W końcu zrobiłam coś dla siebie. Miał być planner zamówień, na późniejszy termin odłożyłam zrobienie kalendarza. Jednak gdy skończyłam pierwsze, zaczęłam się zastanawiać czemu by tego nie połączyć? Obawiałam się, że "odkładanie na później" skończy się jak zwykle-zostanę bez niczego lub z pracą nieskończoną, bo będą sprawy ważniejsze ;) Jak pomyślałam, tak poczyniłam :)
Ja wiem, że pewnie macie dosyć łapaczy snów, ale jestem zakochana, a zapasy się nie skończyły ;) Trochę jeszcze musicie wytrzymać. Pierwszy raz mam w przydasiach coś, co nie może mi się znudzić.
Początkowo nie miałam na niego pomysłu, ale wyzwanie w Retro Kraft Shop przypomniało mi, jak ja uwielbiam shabby chic. Tutaj trochę mi się zmiksowało z boho, czyli mam to, co miłuję i potrzebuję najbardziej ;)
Przy okazji tworzenia tej pracy wypróbowałam białą mgiełkę DecoArt. Idealna, doskonale kryje nawet ciemny papier, ma świetną perłową barwę. Od dawna szukałam takiego produktu.
Oto mój plannero-kalendarz ;)
Ja wiem, że pewnie macie dosyć łapaczy snów, ale jestem zakochana, a zapasy się nie skończyły ;) Trochę jeszcze musicie wytrzymać. Pierwszy raz mam w przydasiach coś, co nie może mi się znudzić.
Początkowo nie miałam na niego pomysłu, ale wyzwanie w Retro Kraft Shop przypomniało mi, jak ja uwielbiam shabby chic. Tutaj trochę mi się zmiksowało z boho, czyli mam to, co miłuję i potrzebuję najbardziej ;)
Przy okazji tworzenia tej pracy wypróbowałam białą mgiełkę DecoArt. Idealna, doskonale kryje nawet ciemny papier, ma świetną perłową barwę. Od dawna szukałam takiego produktu.
Oto mój plannero-kalendarz ;)
Moją pracę zgłaszam oczywiście na:
06.11
oraz