wtorek, 24 stycznia 2017

Album dla kibica [MIGAWKI]

Album dla kibica [MIGAWKI]
Obiecywałam cykl, więc jest cykl. Tym razem krótki reportaż z powstania albumu, ale zamierzam wynagrodzić Wam to w inny sposób. Myślę, że może Was zauroczyć mój talent do rysunku ;)
Zanim ujawnię się z nim, kilka słów wstępu i mała przygoda.
Powinnam chyba zacząć od tego, że album jest w rozmiarze A4, z 50 gładkimi stronami. Nie miałam okładek w takim rozmiarze, korzystając więc z zakupów innych przedmiotów, dokupiłam okładki. Już kilka dni leżały i czekały na swoją kolej. Nie wiem co nade mną czuwało, ale to musiało być coś potężnego. Postanowiłam przed oklejeniem okładki przyłożyć ją do papieru A4. Okazało się, że okładka jest 1cm krótsza... Przemknęło mi przez myśl, że może papier jest jakiś niewymiarowy. Biorę więc inny. Nadal brakuje 1cm! No co za tupet! Oszukiwać na jednym centymetrze beermaty! ;)
Wiecie, ja sobie żarty stroję, ale jakbym te okładki okleiła, to bym chyba się do producenta przejechała te kilkaset kilometrów... Niby można papier w środku dociąć, kto ma jednak tendencję do gubienia 1-2mm przy cięciu, wie jaki byłby efekt przy 50 sztukach. Na szczęście miałam większe arkusze beermaty i z okładką sobie poradziłam. Ale A4 to spora powierzchnia na kompozycję, do tego miał to być męski album dla kibica. Trzy duże wyzwania.
Przejdźmy może teraz do talentu, o którym wspominałam na początku. Czyli wyjaśnię jak radzę sobie (staram się radzić sobie?) z dużymi kompozycjami. Nie mam wyobraźni do takich rzeczy, ciężko mi zagospodarować przestrzeń. Pracę dla kobiety jest o tyle łatwiej wykonać, że wciśnie się kwiat, ramkę, koronkę i coś się stworzy. Tu było trudniej. Tak więc ołówek w dłoń, kartka w odpowiednim formacie i voila:


Piękne prawda? :D Rysunek może i śmieszny, ale pozwala mi szybko stworzyć projekt i oszczędzić papier. Od razu widzę ile elementów i w jakim rozmiarze muszę sobie przygotować. Tak to wyglądało już w trakcie pracy:


A tak się skończyło:


sobota, 14 stycznia 2017

Kalendarz 2017. [MIGAWKI]

Kalendarz 2017. [MIGAWKI]

Długo myślałam, co zrobić by mieć motywację do prowadzenia bloga. Niespecjalnie przemawiała do mnie opcja powtarzania tego, co jest na Facebooku.Chciałam, by tu pokazywało się coś innego, coś więcej. Ale co? Pomysłów było kilka, żaden jednak nie przeszedł etapu rekrutacji. Więc jak to się stało, że powstał ten wpis? Zapraszam do lektury.


To było absolutnie nieplanowane działanie. Można powiedzieć nawet, że już odpuściłam myślenie nad nową formą bloga. Nic nie spełniało moich oczekiwań, a nie były przecież wygórowane. Chciałam tylko pokazywać coś więcej i coś innego niż na Facebooku i budować jednocześnie relację z klientami. Dodatkowo chciałam, by można było prowadzić to "coś" w całym cyklu i nie zajmowało za dużo czasu, gdyż mam deficyt tego produktu. Czy to naprawdę tak dużo? Niby nie, a jednak zostałam pokonana. Jak się okazało, to była tylko jedna bitwa. Wojna trwa, mam przewagę i zamierzam ją wykorzystać.

Migawki-co to jest?

Już tłumaczę. Ostatnio tworzyłam kalendarz, siedzę więc sobie przy biurku, a mąż czegoś intensywnie poszukiwał. Jak on czegoś poszukuje, to robi się większy bałagan niż przy moim tworzeniu. Więc jest ten jego bałagan i moje tworzenie (też bałagan) odwracam się po coś, na łóżku stoi torba z aparatem (bo wyjął i nie schował). I przechodzi mnie taka nieśmiała myśl: "a jakby zaprosić Was do mojej pracowni?". Ale tak szczerze, naturalnie, bez biegania z zawartością biurka do okna i lampy? Zdjęcia będą słabe? I co z tego? Może coś się da z nich wyciągnąć obróbką, a jak się nie da, to nie szkodzi. Nie chodzi o piękne zdjęcia, ale o to byście zobaczyli jak, z jakieś kupy papieru powstał dany przedmiot. To nie będą tutoriale, to będą migawki z pracy rękodzielnika. A jak już przedmiot będzie gotowy, to będzie miał dla swojego właściciela specjalną wiadomość. Poznacie ją na końcu tego wpisu.
Od razu zaznaczę, że jestem świadoma tego, iż nie wszystkie prace uda mi się przedstawić w migawkach. Ja nawet nie wszystko publikuję na Facebooku. Zamierzam jednak wziąć się w garść i zamieszczać minimum 4 migawki miesięcznie. Trzymajcie kciuki! :)


Pierwsza, honorowa migawka.


Czyli sprawca całego zamieszania, wspomniany wcześniej kalendarz. 
Dla Pani Marty tworzyłam dwa projekty, w migawkach przestawię jeden, drugi będzie opublikowany za jakiś czas na Facebooku.

Zaczęło się niewinnie, od bardzo neutralnych kolorów. Tekturowy łapacz został pobielony.


Dodatki częściowo skompletowane:


Ale gdy zaczęłam dodawać fuksję....


I jeszcze trochę fuksji:


Hmmm...Może jeszcze trochę?


Starczy, jest idealnie!




I teraz kalendarz chciałby powiedzieć jedno zdanie swojej nowej właścicielce:

Już jestem i zamierzam sprawić, by to był dobry dzień!

Copyright © 2016 Pracownia MamoKKo , Blogger